Przejdź do głównej zawartości

Do czego służy władza?

Dawniej władca rządził swoim obszarem (państwem, miastem, zamkiem itp.) niepodzielnie, jego zdanie stanowiło prawo, jego wola stawała się rzeczywistością. Poddani nie mieli za wiele do powiedzenia, a władca miał prawo nie przestrzegać prawa przez siebie ustanowionego. Zakazy i nakazy były dla poddanych, władców nie dotyczyły. „Punktualność jest uprzejmością królów” – jak ktoś kiedyś zgrabnie powiedział.

Przez wieki sytuacja się zmienia. Idee wolnościowe równościowe, Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela, demokracja – to wszystko zrównuje w prawach i obowiązkach wszystkich, niezależnie od pochodzenia, wyznania, majątku czy statusu społecznego. Piękne to idee, w praktyce jednak nie do zastosowania w stu procentach. Te wyjątkowe przywileje rządzących powinny być jednak związane tylko z koniecznością sprawowania władzy lub wykonywania zadań publicznych. Stąd immunitet dla parlamentarzystów, dyplomatów, sędziów, stąd specjalne uprawnienia służb mundurowych, stąd „koguty” na samochodach uprzywilejowanych, stąd też tabliczki „nie dotyczy” przy znakach drogowych. Z tym należy się pogodzić i zaakceptować taki stan rzeczy, bo funkcjonariusz publiczny jest postacią rozdwojoną. W pracy jest Panem Prokuratorem, Panem Posłem, Panią Komisarz; po pracy jest Panem Piotrem, Panem Iksińskim, Panią Iwoną, dokładnie tak samo, jak każdy inny obywatel. Mieszanie tych tożsamości przyjęto nazywać nadużywaniem władzy do celów prywatnych.

Policjanci w czasie patrolu zgłodnieli, więc zatrzymali się, by kupić sobie po kebabie. Nic w tym zdrożnego, gdyby nie fakt, że zatrzymali się na miejscu dla osób z niepełnosprawnością, czyli „kopercie”. Wolno im to zrobić, gdy wykonują zadanie, najlepiej z włączonym sygnałem („kogutem”). Pojazd z grupy uprzywilejowanych (ambulans, wóz strażacki i policyjny) bez włączonych sygnałów jest zwyczajnym użytkownikiem drogi.

Niestety, pokusa korzystania z władzy jest ogromna, a dążenie do wygody i polepszania swojej sytuacji to naturalne dążenie każdego organizmu. Człowiek oprócz biologii ma jednak jeszcze kulturę i normy społeczne. Na szczęście nowoczesna technika pozwala coraz skuteczniej piętnować niewłaściwe zachowania i przekraczanie uprawnień. Policjanci od kebaba trafili na medialne „jedynki” i będą pewnie mieli nieprzyjemności. Niektórzy posłowie też już przekonali się, że współcześnie władza nie jest absolutna i w żadnym wypadku nie oznacza bezkarności.

PS Dzisiejszy wybryk Pań Policjantek z Warszawy nie mieści się w powyższych rozważaniach. W pale się nawet nie mieści!

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwa zupa czyli jak uniknąć razów męża

Kilkanaście lat temu ruszyła kampania społeczna przeciwko przemocy wobec kobiet. Sztandarem tej kampanii był plakat przedstawiający kobietę pobitą – z siniakami i zadrapaniami – opatrzony podpisem: „Bo zupa była za słona”. Zestawienie poruszające, wywołujące u każdego w miarę wrażliwego odbiorcy poczucie absurdu i sprzeciwu wobec takiego (czytaj: przedmiotowego i okrutnego) traktowania drugiego człowieka. Jaki skutek odniosła ta kampania? To pytanie do socjologów, jednak na pewno udało się zwrócić uwagę szerszego grona obywateli na to wstydliwe zagadnienie. Przedtem mówiono, że kobieta powinna dźwigać swój krzyż, że związek małżeński jest święty, a żona jest przeznaczona mężowi, który jest „panem domu”. Jeszcze głupsze w mojej skromnej opinii jest porzekadło, że mężczyzna jest głową domu, a kobieta ma być szyją (co rozumiem tak, że kobieta może co najwyżej sprytnie manipulować mężem i forsować swoje potrzeby/pomysły niepostrzeżenie, by mąż myślał, że to on decyduje), co od razu wykluc...

Czas na nowy afisz

Staram się nie pisać wprost o polityce, ale dziś to zrobię. Mówi się: zainteresuj się polityką, zanim polityka zainteresuje się tobą. No i przyszedł dla polskich wyborców czas, że polityka się nimi zainteresowała w takim stopniu, że polityką zainteresować się musieli. O prawdziwości tego twierdzenia niech świadczy frekwencja w wyborach – do tej pory niespecjalnie zajmujących – samorządowych. Nie sam wynik jest tu znamienny, a właśnie frekwencja.   Okazało się, że nie jest z nami tak źle, jak to mówili panowie naukowcy, analitycy, dziennikarze, publicyści i inni spece. Tak zwany przeciętny wyborca, niezależnie od poglądów, jest w stanie władzy wybaczyć wiele, jeśli władza niewybaczalne sprawy zrekompensuje. A przynajmniej jeśli wiarygodnie coś obieca, a potem dotrzyma (co rzadkie), a przynajmniej stworzy pozory dotrzymania. Jeśli jednak władza obiecuje nieudolnie, dotrzymuje rzadko, a zamiast pozorów prezentuje chucpę i arogancję, ludzi traktuje jak niezbyt rozgarnięte dzieci – no,...

Osnowa i wątek

Dwa układy nitek, z których powstaje tkanina. Nitki muszą być dobrej jakości, muszą też pasować do siebie i być umiejętnie zespolone. Jeśli któryś z tych warunków nie będzie spełniony, tkanina będzie słaba, niskiej jakości, albo po prostu nie do użytku. To dlatego tanie ubrania często po dwóch-trzech praniach nadają się tylko do wytarcia kurzu z półki, bo gdy je założymy, menel pod sklepem częstuje nas bułką. Terminy „wątek” i „osnowa” w przenośnym znaczeniu mogą również odnosić się do literatury, filmu i innych dziedzin twórczości artystycznej (i nie tylko). W kinie i literaturze jest to szczególnie ładna analogia – osnowa fabuły to tło, świat przedstawiony, realia epoki, scenografia; wątek to akcja, przeżycia, problemy i dylematy bohaterów. Aby stworzyć dzieło dobrej jakości należy zadbać o osnowę i wątki, a potem spleść je ze sobą solidnie, a lekko; mocno, lecz finezyjnie. Nie mam tu na myśli równowagi za wszelką cenę, ale właściwy dobór proporcji, w zależności od zamierzonego efek...