Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2010

Power Snooker

Pojawiła się nowa dyscyplina w grach bilardowych. Obejrzałem fragmenty pierwszego, rozegranego w Londynie, turnieju Power Snookera . Moje pierwsze wrażenia są pozytywne. Zawodnicy prezentują wysokiej próby technikę snookerową, a razem z sędziami i publicznością tworzą przyjemną i (co ważne) luźną atmosferę. Pewnie znajdą się malkontenci i tradycjonaliści, którzy będą kręcić nosami, że z poważnej gry angielskich dżentelmenów robi się medialne show dla mało wybrednego kibica. Sam nie jestem zwolennikiem tabloidyzacji i sprowadzania wszystkiego do formuły teledysku, jednak wiem, że świat przyśpiesza i nie ma na to rady. Ciekawe, dlaczego niektóre dyscypliny wymagają nabożnego skupienia i idealnej ciszy, a inne uprawiane są wśród okrzyków, gwizdów i dźwięków wuwuzeli. Dlaczego siatkarz potrafi posłać piłkę dokładnie w dziewiąty metr boiska dopingowany i wygwizdywany przez kibiców, a tenisista do precyzyjnego serwisu czy efektownego zagrania potrzebuje ciszy jak przy podniesieniu? Można zr

Czy kogoś to jeszcze obchodzi?

Tyle się ostatnio dzieje ciekawych rzeczy w Warszawie, w Polsce i na świecie. Są wydarzenia ważne, doniosłe, mniej ważne, radosne i smutne, interesujące i całkiem nieciekawe. Chciałem napisać o Warszawskim Festiwalu Filmowym - że byłem, obejrzałem kilka filmów, z których najbardziej spodobał mi się „Na krańcu świata". Z publicznością spotkała się jedyna Niemka grająca w tym rosyjskim filmie, a jakiś gorliwy kinoman błysnął swą erudycją i obyciem i zadał pytanie po rosyjsku. Aktorka przeprosiła po angielsku, że nie zna rosyjskiego i spotkanie drętwo potoczyło się dalej. Chciałem napisać o Konkursie Chopinowskim, o jego cieniach i blaskach, o sensie istnienia takiego konkursu. Zwyciężczyni poważni szopenolodzy i szopeniści odmawiali talentu, komisja usłyszała wiele krytycznych uwag za werdykt, a ja uważam, że sam Fryderyk bardzo by się zdziwił, gdyby usłyszał współczesne wykonania. Podobnie my bylibyśmy niemile zaskoczeni gdyby była możliwość usłyszeć wykonanie kompozytorskie dzie

Dopalacze – wróg publiczny nr 1, czyli zabawa w hollywoodzki film katastroficzny

Z niedowierzaniem obserwuję najnowszą krucjatę medialną. Bij, kto w Boga wierzy!!! Tym razem za cel obrano legalnie sprzedawane środki psychoaktywne, zwane popularnie „dopalaczami". Przez kilka dni dowiedziałem się z telewizji, że nie ma nic gorszego, obrzydliwszego i bardziej niebezpiecznego, niż dopalacze. Nagle jak muchy zaczęli mrzeć ludzie zażywający to paskudztwo. Media ochoczo donosiły o każdym przypadku zatrucia, choćby najlżej powiązanym z tą zarazą XXI wieku. Sondowani na ulicach młodzi ludzie jak jeden mąż deklarowali, że bardzo się cieszą z faktu kontroli w sklepach z dopalaczami i zamykania niektórych z nich (na razie tylko sklepów, na młodych ludzi przyjdzie jeszcze czas). Krucjata z każdym dniem przybiera na sile. Ukuto już termin „handlarze śmiercią", premier i ministrowie mają zacięte, acz szlachetne miny na konferencjach prasowych, mówią o bezwzględnej walce i skutecznych działaniach. Donald T. zwołuje nadzwyczajne posiedzenie w Belwederze, jakby nam groził