Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2009

Pan Łapicki

Dziś imieniny Andrzeja, napiszę więc o słynnym aktorze, noszącym to imię. Z tym zamiarem nosiłem się już od jakiegoś czasu, ale jakoś się nie składało. Teraz jest okazja. Kilka tygodni temu przez środki masowego przekazu przetoczyła się fala wieści o Andrzeju Łapickim i jego żonie. Szok i ogromne zainteresowanie wywołał fakt, że Pan Andrzej ożenił się powtórnie, w dodatku z kobietą ponad pół wieku młodszą. On sam chyba niespecjalnie się tą falą przejął. Jak sam powiedział, kiedyś był aktorem znanym ze swych ról, teraz został celebrytą znanym z tego, że jest znany, a to z powodu małżeństwa. Czytałem i słuchałem różnych komentarzy na temat tego niezwykłego związku. Panowie kpiąco i trochę zazdrośnie rechotali, że się chłopu na starość poszczęściło, a panie (głównie te w wieku trolejbusowym) wykrzywiały twarze z obrzydzeniem, bo „jak można z takim starym dziadem, obrzydlistwo!". A ja pomyślałem: jakie trzeba mieć w życiu szczęście, żeby: zaistnieć na polu działalności artystycznej i

Bękarty wojny

Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejny film Quentina Tarantino. Lubię się zastanawiać, co też wymyśli tym razem, czym mnie zaskoczy - że zaskoczy, nie mam nigdy wątpliwości. Po raz pierwszy zetknąłem się z tym reżyserem mniej więcej w połowie lat 90., jak zapewne większość moich rówieśników, przy okazji Pulp Fiction. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Tamte lata obfitowały w obrazy nasycone przemocą do granic wytrzymałości widza. Pulp Fiction wplótł się pomiędzy Urodzonych Morderców, Trainspotting a Dzieciaki i Romer Stomper. Dopiero po dłuższym czasie i zapoznaniu się z innymi filmami Tarantino, jego dzieła wzbudziły we mnie zachwyt niemal bałwochwalczy. Wielu krytyków, teoretyków i znawców kina nie ma dobrego zdania o Quentinie. Zaliczają go do grona twórców masowych, którzy z założenia niewarci są uwagi poważnego konsumenta sztuki. Ja natomiast uważam, że filmy dzielą się na dobrze zrobione i spaprane . U Tarantino może się nie podobać przemoc albo wulgarny język, al

Święto Zmarłych w obrazach

W ten dzień zadumy i refleksji nad przemijaniem myśli nie muszą przybierać postaci słów. Dziś proponuję chwile z Cmentarza Bródnowskiego (albo Bródzieńskiego, jeśli kto woli) w Warszawie (z jednym wyjątkiem) i namawiam do refleksji.