Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2012

Przydałby się nowy Eile!

W świątecznym numerze „Przekroju” redaktorom zebrało się na sentymenty i pacnęli artykuł historyczno-autopromocyjno-rodzinny. Przedstawili postać niezwykłą, swojego guru i protoplastę – Mariana Eilego. Polecam lekturę. Według artykułu (nie mam powodu wątpić) „Przekrój” był czytany na całym obszarze wpływów ZSRR, czyli, cytując, „od Łaby po Kamczatkę”. Wielu ponoć uczyło się polskiego tylko po to, by móc czytać „Przekrój” i wdychać wiejącą zeń wolnośc. Eile i jego następcy popularyzowali tematy niszowe, zjawiska awangardowe, tak zwaną „wysoką kulturę”. Osobiście krakowski „Przekrój” pamiętam nieźle, ale nie z powodu tekstów – na przyswajanie i docenianie ich nie zdążyłem się załapać z powodu nierozwiniętego jeszcze dostatecznie intelektu; nie mogłem się zachwycić, nie mogłem stwierdzić, ze to nuda i lipa. „Przekrój” dla mnie to przede wszystkim „Filutek”, wiersze Ludwika Jerzego Kerna, „O Wacusiu” i piekielnie trudna krzyżówka. Teraz, po przeprowadzce do Warszawy, po kalejdoskopie nac

Prawo do błędu

Błąd. Towarzyszy człowiekowi przez całe życie. Ba, ogromna rzesza ludzi pojawiła się na świecie w wyniku błędu. Błędy prowadzą do epokowych odkryć, genialnych wynalazków i nowych rozwiązań równie często, co do złych rozwiązań, nieszczęść i katastrof. Wiele błędów można naprawić, wiele zrekompensować. Bardzo trudno się do błędu przyznać. A właściwie dlaczego? Błąd może się zdarzyć – i zdarza się – każdemu. Wyjątków nie ma. Nie wiem dlaczego, ale jest jakaś taka tendencja, która przejawia się u większości ludzi – nietolerancja cudzych błędów i ogromna nadwrażliwość na nie. Własne błędy człowiek stara się zatuszować, zbagatelizować, przemilczeć, zapomnieć. Cudze – napiętnować, wyolbrzymić, wyszydzić, wypominać przy każdej okazji. W domu, w pracy, na ulicy, w knajpie… No, może w knajpie rzadziej, ale też się zdarza. Problemem jest nie tylko samo wytknięcie komuś błędu, ale sposób, w jaki się to robi. Mam wrażenie, że wielu z radością, satysfakcją biegnie do pechowego autora pomyłki, żeby