Zimowe Igrzyska Olimpijskie AD 2010 można śmiało uznać za najwspanialsze dla polskich sportowców. W 82-letniej historii startów Polacy zdobyli 14 medali, z czego 6 (czyli 43%) w Vancouver. Wcześniej tylko z pięciu imprez przywoziliśmy medale: 1 złoty Wojciecha Fortuny z Sapporo 1972, 3 srebrne - Elwiry Seroczyńskiej (łyżwiarstwo szybkie 1500m) ze Squaw Valley 1960, Adama Małysza z Salt Lake City 2002 i Tomasza Sikory z Turynu 2006, oraz 4 brązowe - Franciszka Gąsienicy-Gronia (kombinacja norweska) z Cortiny d'Ampezzo 1956, Heleny Pilejczyk (łyżwiarstwo szybkie, 1500 m) ze Squaw Valley, Adama Małysza z Salt Lake City i Justyny Kowalczyk z Turynu. W Vancouver Nasi podwoili liczbę zdobytych złotych i srebrnych medali, dorzuciwszy jeszcze 2 brązowe. Były to dla nas igrzyska dwóch wspaniałych ról i drobnego, ale brawurowo zagranego epizodu, tym bardziej wspaniałego, że odłożonego na sam finał. Z kronikarskiego poczucia obowiązku zanotuję: Justyna Kowalczyk - Złoto, Srebro i Brąz, „star