Pedofilia to okrutne przestępstwo, na które media i tzw. opinia publiczna (czyli de facto media) reagują w sposób szczególnie żarliwy, ze świętym oburzeniem, spazmem na twarzach i gorącym żądaniem najwyższego wymiaru kary dla zboczeńców. Dlaczego molestowanie seksualne miałoby być cięższą zbrodnią niż maltretowanie psychiczne i fizyczne bez podłoża erotycznego (zastraszanie, bicie, groźby, poniżanie itp.) nie potrafię do końca zrozumieć. Pewnie wynika to z oficjalnego przeświadczenia, że seksualność to zło, więc każdy jej przejaw w czynach karalnych wynosi powagę przestępstwa do rangi zbrodni przeciw ludzkości. Ale ja właściwie nie o tym… Istnieje jeszcze inny rodzaj pedofilii, pozbawiony seksualnego kontekstu; niestety, pozbawiony również zdrowego rozsądku. Tak jak bibliofil pasjonuje się książkami, a rusofil uwielbia wszystko, co rosyjskie, tak aseksualny pedofil uważa dzieci za obiekt nabożnej czci, szczególnego traktowania, kogoś, komu należy się miejsce najwyższe w hierarchii spo