Na ten film najlepiej pójść bez uprzedniego czytania książki. Kryminały mają to do siebie, że czytane/oglądane po raz drugi nie trzymają w napięciu. No bo jak się denerwować i z niecierpliwością połykać kolejne strony czy klatki filmu, gdy wiadomo, co będzie w następnej scenie. Trylogię Larssona przeczytałem z dużą przyjemnością. Szwedzką ekranizację obejrzałem już bez większych emocji, ale z ciekawością reżyserskiego spojrzenia na powieść. Wydawało mi się, że filmy nie są udane, że aktorów dobrać można było lepiej, że pewne wątki pominięto, a inne bez potrzeby rozbudowano. Dziś muszę przyznać, że źle mi się wydawało. Nie znałem Dziewczyny z tatuażem. Hollywoodzcy producenci postanowili zarobić na niebywałym sukcesie cyklu Millenium Stiega Larssona. To nic, że w Szwecji przeniesiono go już z papieru na srebrny ekran, ludzie i tak pójdą na to do kina, uprzednio kupiwszy bilet, gdy tylko promocja będzie miała odpowiedni rozmach – pomyśleli i wyprodukowali Dziewczynę z tatuażem. Niepomny