Niedawno ukazał się ciekawy artykuł o przyszłości sieci, a w szczególności o serwisie społecznościowym Facebook. Według autora FB się powoli kończy, a za parę lat nikt nie będzie pamiętał co to takiego. Dla przykładu – serwis MySpace. Był i znikł. U nas było Grono, a potem Nasza Klasa – były i ni ma.
Wszystko wskazuje, że faktycznie nie ma innego wyjścia. Cesarstwo Rzymskie upadło, Związek Radziecki również, czemu z Fejsem miałoby być inaczej? Z biegiem czasu mocarstwa trwają coraz krócej, kiedyś były to stulecia, teraz tylko dekady.
Właśnie Facebook zbliża się do jubileuszu dziesięciolecia. Był genialnym pomysłem, wprowadzonym w życie z rozmachem, osiągnął ogromny sukces. Nie miejsce tu na szczegóły z historii najmłodszego miliardera i jego przedsięwzięcia.
Dziesięć lat to w internetowej rzeczywistości ogromny kawał czasu, wiec Facebook jest i tak fenomenem, bo trwa i wciąż jest wielki, choć podobno eksperci zauważają spadek popularności. Inne serwisy społecznościowe powstają i zyskują sobie coraz większe grupy użytkowników. Podobno jednym z problemów FB jest to, że starzy użytkownicy się starzeją, a nowi nie bardzo chcą należeć do serwisu i „mieć w znajomych” ojca, matkę, wujka, babcię itp. zgredów. Szukają więc dalej swojego miejsca w sieci.
Czyżby pokolenie urodzone między stanem wojennym a Okrągłym Stołem będzie określane przez badaczy w przyszłości jako „Pokolenie Facebooka” lub bardziej chwytliwie: „Generation FB”?
Wszystko wskazuje, że faktycznie nie ma innego wyjścia. Cesarstwo Rzymskie upadło, Związek Radziecki również, czemu z Fejsem miałoby być inaczej? Z biegiem czasu mocarstwa trwają coraz krócej, kiedyś były to stulecia, teraz tylko dekady.
Właśnie Facebook zbliża się do jubileuszu dziesięciolecia. Był genialnym pomysłem, wprowadzonym w życie z rozmachem, osiągnął ogromny sukces. Nie miejsce tu na szczegóły z historii najmłodszego miliardera i jego przedsięwzięcia.
Dziesięć lat to w internetowej rzeczywistości ogromny kawał czasu, wiec Facebook jest i tak fenomenem, bo trwa i wciąż jest wielki, choć podobno eksperci zauważają spadek popularności. Inne serwisy społecznościowe powstają i zyskują sobie coraz większe grupy użytkowników. Podobno jednym z problemów FB jest to, że starzy użytkownicy się starzeją, a nowi nie bardzo chcą należeć do serwisu i „mieć w znajomych” ojca, matkę, wujka, babcię itp. zgredów. Szukają więc dalej swojego miejsca w sieci.
Czyżby pokolenie urodzone między stanem wojennym a Okrągłym Stołem będzie określane przez badaczy w przyszłości jako „Pokolenie Facebooka” lub bardziej chwytliwie: „Generation FB”?