Przejdź do głównej zawartości

Podróżnik – to brzmi…

…no właśnie – jak? Podróżnik to ktoś odbywa podróże, czyli przemierza drogę z punktu A do punktu B. Zakładamy, że odległość powinna być znaczna w kategoriach ziemskich. Nie odbywam raczej podróży do sklepu monopolowego, ale zwyczajnie skaczę po flaszkę. Z drugiej strony podróż dookoła świata to dla fotonu spacerek, który można odbyć kilka razy w ciągu sekundy, a na Słońce przechadzka trwa 8 minut. Wróćmy jednak na Ziemię.

Podróżujemy między miastami, państwami, kontynentami; samolotem, pociągiem, rowerem, samochodem, statkiem (podróż morska). Dzisiaj podróże są coraz tańsze, coraz szybsze i coraz prostsze. Co innego kiedyś. Marco Polo, Ferdynand Magellan, Kolumb – oni mogli o sobie powiedzieć: „jestem podróżnikiem”, a niewielu im współczesnych mogło rzec o sobie to samo. Jeszcze Fiedler i Halik w swoim czasie nie mieli zbyt wielu naśladowców.

Podróżnik czasów minionych był oknem na świat, naszymi oczami, uszami i kubkami smakowymi na antypodach. On widział, słyszał, rozmawiał, pytał tubylców, próbował, smakował, wpadał w tarapaty i wydostawał się z nich. Jeszcze całkiem niedawno marzeniem wielu uczniów podstawówek i szkół średnich było zostać podróżnikiem.

A dziś? Podróżnikiem może być każdy. Obejrzałem audycję o słoweńskich jaskiniach – wsiadam do samochodu i za półtora dnia zwiedzam Postojnską Jamę. Przeczytałem książkę o Irlandii – przy okazji następnego urlopu wsiadam do samolotu i trzy godziny później piję czarne piwo spoglądając na panoramę Dublina. Ameryka Południowa, Azja, Afryka, Oceania – zarobić, oszczędzić i można jechać – wygodnie, luksusowo, tradycyjne „jak tutejsi mieszkańcy” albo ekstremalnie, w stylu obozu przetrwania. W każdym zakątku świata, do którego docierają podróżnicy, są atrakcje turystyczne, baza noclegowa, usługi, rozrywki i wszystko, co potrzebne do miłego spędzenia czasu w podróży.

Mówią, że jest różnica między podróżnikiem a turystą: turysta jedzie w określone miejsce na określony czas; podróżnik jedzie i nie wie czy wróci. To troszkę żartobliwa, romantyczna wizja, jednak dla mnie mało przekonywająca. Turysta to typ podróżnika, który podróżuje w celach krajoznawczych i rozrywkowych (zwiedzanie muzeów i zabytków, polowanie na dziką zwierzynę egzotyczną, seksturystyka, nurkowanie itp.). Dzisiejszy świat wzbogacił się o miliony podróżników. Poza turystami są to naukowcy, dziennikarze, aktorzy, muzycy, biznesmeni, politycy i nieprzebrane rzesze pracowników podróżujących służbowo. Targi, konferencje, sympozja, narady, koncerty, wizyty, rewizyty – powodów, by gdzieś pojechać jest wiele (parafrazując profesora Koziełłę z Czterdziestolatka: „Każdy powód jest dobry, żeby się gdzieś wyrwać”).

W takich okolicznościach przyrody pisanie o sobie „podróżnik” jest usprawiedliwione tylko w rubryce „inne zainteresowania”. Charakterystyka „Pisarz, dziennikarz, podróżnik, fotograf” wydaje się nieco przestarzała.

Podróżnik – dziś to nie brzmi nadzwyczajnie.

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwa zupa czyli jak uniknąć razów męża

Kilkanaście lat temu ruszyła kampania społeczna przeciwko przemocy wobec kobiet. Sztandarem tej kampanii był plakat przedstawiający kobietę pobitą – z siniakami i zadrapaniami – opatrzony podpisem: „Bo zupa była za słona”. Zestawienie poruszające, wywołujące u każdego w miarę wrażliwego odbiorcy poczucie absurdu i sprzeciwu wobec takiego (czytaj: przedmiotowego i okrutnego) traktowania drugiego człowieka. Jaki skutek odniosła ta kampania? To pytanie do socjologów, jednak na pewno udało się zwrócić uwagę szerszego grona obywateli na to wstydliwe zagadnienie. Przedtem mówiono, że kobieta powinna dźwigać swój krzyż, że związek małżeński jest święty, a żona jest przeznaczona mężowi, który jest „panem domu”. Jeszcze głupsze w mojej skromnej opinii jest porzekadło, że mężczyzna jest głową domu, a kobieta ma być szyją (co rozumiem tak, że kobieta może co najwyżej sprytnie manipulować mężem i forsować swoje potrzeby/pomysły niepostrzeżenie, by mąż myślał, że to on decyduje), co od razu wykluc...

Czas na nowy afisz

Staram się nie pisać wprost o polityce, ale dziś to zrobię. Mówi się: zainteresuj się polityką, zanim polityka zainteresuje się tobą. No i przyszedł dla polskich wyborców czas, że polityka się nimi zainteresowała w takim stopniu, że polityką zainteresować się musieli. O prawdziwości tego twierdzenia niech świadczy frekwencja w wyborach – do tej pory niespecjalnie zajmujących – samorządowych. Nie sam wynik jest tu znamienny, a właśnie frekwencja.   Okazało się, że nie jest z nami tak źle, jak to mówili panowie naukowcy, analitycy, dziennikarze, publicyści i inni spece. Tak zwany przeciętny wyborca, niezależnie od poglądów, jest w stanie władzy wybaczyć wiele, jeśli władza niewybaczalne sprawy zrekompensuje. A przynajmniej jeśli wiarygodnie coś obieca, a potem dotrzyma (co rzadkie), a przynajmniej stworzy pozory dotrzymania. Jeśli jednak władza obiecuje nieudolnie, dotrzymuje rzadko, a zamiast pozorów prezentuje chucpę i arogancję, ludzi traktuje jak niezbyt rozgarnięte dzieci – no,...

Osnowa i wątek

Dwa układy nitek, z których powstaje tkanina. Nitki muszą być dobrej jakości, muszą też pasować do siebie i być umiejętnie zespolone. Jeśli któryś z tych warunków nie będzie spełniony, tkanina będzie słaba, niskiej jakości, albo po prostu nie do użytku. To dlatego tanie ubrania często po dwóch-trzech praniach nadają się tylko do wytarcia kurzu z półki, bo gdy je założymy, menel pod sklepem częstuje nas bułką. Terminy „wątek” i „osnowa” w przenośnym znaczeniu mogą również odnosić się do literatury, filmu i innych dziedzin twórczości artystycznej (i nie tylko). W kinie i literaturze jest to szczególnie ładna analogia – osnowa fabuły to tło, świat przedstawiony, realia epoki, scenografia; wątek to akcja, przeżycia, problemy i dylematy bohaterów. Aby stworzyć dzieło dobrej jakości należy zadbać o osnowę i wątki, a potem spleść je ze sobą solidnie, a lekko; mocno, lecz finezyjnie. Nie mam tu na myśli równowagi za wszelką cenę, ale właściwy dobór proporcji, w zależności od zamierzonego efek...