Przejdź do głównej zawartości

Polacy Pawłowa

Iwan Pawłow miał psa, jednego z najsłynniejszych (obok Szarika i Cywila) psów w historii. Dzięki zwierzęciu Pawłow odkrył (między innymi) zasadę odruchów warunkowych. Bodziec niepowodujący danej reakcji, gdy towarzyszy bodźcowi kluczowemu (tj. bezwarunkowo powodującemu reakcję), po jakimś czasie przejmuje funkcję bodźca kluczowego. U psów był to sygnał dźwiękowy towarzyszący karmieniu. Jak się już milion milionów razy okazało, jesteśmy bliżsi naszym „braciom mniejszym” niż byśmy sobie tego życzyli.

Polacy żyją w ciągłej nieufności do wszystkiego i do wszystkich – do obcych, rządu, urzędu, wreszcie do siebie nawzajem. Jest to oczywiście spowodowane bardzo częstą, jeśli nie powszechną, skłonnością do oszukania, nabrania, oszwabienia czy wystrychnięcia na dudka każdego i przy każdej okazji. Ot, taki sport narodowy. Niedotrzymywanie umów, szukanie luki w prawie, zatajanie, przemilczanie lub przeinaczanie faktów dla osiągnięcia własnych korzyści, to u nas oznaka przedsiębiorczości. Nie czas tu ani miejsce, by szukać wyjaśnień tej bolączki. Ciekawy jest natomiast inny mechanizm.

„Polowanie na jelenia” połączone z powszechną nieufnością wywołało zjawisko tyleż interesujące socjologów, co uciążliwe dla ogółu mieszkańców – protesty. Otóż każda zmiana, każda inwestycja, modernizacja, przebudowa czy rozbudowa, każde tego typu działanie, niejako na wszelki wypadek musi wywołać oburzenie okolicznych mieszkańców, pikietę, lamenty o zagrabianej wolności i łamaniu praw człowieka. Telewizjom w to graj, chętnie nagłaśniają wszelkie zbiorowe wystąpienia, co z kolei zachęca kolejne grupy niezadowolonych do dalszych i intensywniejszych protestów.

Nie twierdzę, że wszystkie protesty są bez sensu, ale wiele, jeśli nie większość z nich, ma refren „róbcie, co się wam podoba, byle z dala od nas”. Nowa droga, spalarnia śmieci, oczyszczalnia ścieków, elektrownia itp. muszą powstać gdzieś w przestrzeni i zawsze będą gdzieś w pobliżu czyichś siedzib. Często nowe inwestycje nie czynią szkody nawet najbliższym sąsiadom, ale lepiej zaprotestować, bo może się później okazać, że ktoś nas nabił w butelkę mimo obietnic, że będzie pięknie, czysto i kolorowo.

Szczytowym osiągnięciem „Polaków Pawłowa” jest protest mieszkańców okolic Placu Wileńskiego w Warszawie. Fakt, budowa metra utrudni im życie przez kilkanaście miesięcy, optymistycznie licząc, ale oni zaczynają protestować przeciwko pomnikowi, który zostanie przesunięty nieznacznie w stronę ich bloków. Kto zna ten rejon stolicy, ten wie, że skwer przy ul. Cyryla i Metodego jest duży, wieżowiec za skwerem wysoki, a pomnik (w stosunku do wieżowca) niewielki. Nic to! Precz z pomnikiem!, zasłoni okna!, zaburzy równowagę!, zepsuje widok! Ciężko dyskutować z taką logiką.

Mówi się, że nie warto dopatrywać się złej woli tam, gdzie rzecz można wytłumaczyć głupotą. Może więc ten i inne równie mądre protesty potraktujmy jak ilustrację zasady odruchów warunkowych: „idą zmiany – znaczy trzeba protestować”.

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwa zupa czyli jak uniknąć razów męża

Kilkanaście lat temu ruszyła kampania społeczna przeciwko przemocy wobec kobiet. Sztandarem tej kampanii był plakat przedstawiający kobietę pobitą – z siniakami i zadrapaniami – opatrzony podpisem: „Bo zupa była za słona”. Zestawienie poruszające, wywołujące u każdego w miarę wrażliwego odbiorcy poczucie absurdu i sprzeciwu wobec takiego (czytaj: przedmiotowego i okrutnego) traktowania drugiego człowieka. Jaki skutek odniosła ta kampania? To pytanie do socjologów, jednak na pewno udało się zwrócić uwagę szerszego grona obywateli na to wstydliwe zagadnienie. Przedtem mówiono, że kobieta powinna dźwigać swój krzyż, że związek małżeński jest święty, a żona jest przeznaczona mężowi, który jest „panem domu”. Jeszcze głupsze w mojej skromnej opinii jest porzekadło, że mężczyzna jest głową domu, a kobieta ma być szyją (co rozumiem tak, że kobieta może co najwyżej sprytnie manipulować mężem i forsować swoje potrzeby/pomysły niepostrzeżenie, by mąż myślał, że to on decyduje), co od razu wykluc...

Czas na nowy afisz

Staram się nie pisać wprost o polityce, ale dziś to zrobię. Mówi się: zainteresuj się polityką, zanim polityka zainteresuje się tobą. No i przyszedł dla polskich wyborców czas, że polityka się nimi zainteresowała w takim stopniu, że polityką zainteresować się musieli. O prawdziwości tego twierdzenia niech świadczy frekwencja w wyborach – do tej pory niespecjalnie zajmujących – samorządowych. Nie sam wynik jest tu znamienny, a właśnie frekwencja.   Okazało się, że nie jest z nami tak źle, jak to mówili panowie naukowcy, analitycy, dziennikarze, publicyści i inni spece. Tak zwany przeciętny wyborca, niezależnie od poglądów, jest w stanie władzy wybaczyć wiele, jeśli władza niewybaczalne sprawy zrekompensuje. A przynajmniej jeśli wiarygodnie coś obieca, a potem dotrzyma (co rzadkie), a przynajmniej stworzy pozory dotrzymania. Jeśli jednak władza obiecuje nieudolnie, dotrzymuje rzadko, a zamiast pozorów prezentuje chucpę i arogancję, ludzi traktuje jak niezbyt rozgarnięte dzieci – no,...

Osnowa i wątek

Dwa układy nitek, z których powstaje tkanina. Nitki muszą być dobrej jakości, muszą też pasować do siebie i być umiejętnie zespolone. Jeśli któryś z tych warunków nie będzie spełniony, tkanina będzie słaba, niskiej jakości, albo po prostu nie do użytku. To dlatego tanie ubrania często po dwóch-trzech praniach nadają się tylko do wytarcia kurzu z półki, bo gdy je założymy, menel pod sklepem częstuje nas bułką. Terminy „wątek” i „osnowa” w przenośnym znaczeniu mogą również odnosić się do literatury, filmu i innych dziedzin twórczości artystycznej (i nie tylko). W kinie i literaturze jest to szczególnie ładna analogia – osnowa fabuły to tło, świat przedstawiony, realia epoki, scenografia; wątek to akcja, przeżycia, problemy i dylematy bohaterów. Aby stworzyć dzieło dobrej jakości należy zadbać o osnowę i wątki, a potem spleść je ze sobą solidnie, a lekko; mocno, lecz finezyjnie. Nie mam tu na myśli równowagi za wszelką cenę, ale właściwy dobór proporcji, w zależności od zamierzonego efek...