Ekolodzy (ci histeryczni lub radykalni, jak kto woli) w swym pojmowaniu świata są równie mądrzy jak kreacjoniści. Przykuwając się do drzew, histerycznie ratując jakiś kwiatek, żuczka czy stonogę dowodzą, że negują ewolucję. Gdyby przyjrzeć się choćby pobieżnie (nie jestem w tej dziedzinie specjalistą) historii życia na ziemi, można zauważyć, że jedne gatunki wymierały a inne powstawały, niektóre ulegały szybkim przemianom, przystosowując się do danych warunków bytowania, a niektóre nie zmieniały się przez tysiące, a nawet miliony lat prawie wcale.
Co krok można się natknąć na ekologiczne lamentowanie, że tyle to a tyle gatunków zwierząt i roślin ginie bezpowrotnie każdego dnia. A ile nowych gatunków powstaje każdego dnia? Tego nikt nie mówi. A przecież biologia uczy nas, że gdzie ginie jakiś gatunek, tam jego funkcje przejmie zaraz inny. Natura nie znosi próżni. Wszelkie zatrucia środowiska są dla Ziemi tym, czym dla nas pryszcz na nosie. Ziemia ma czas, Ziemia się zdąży oczyścić.
Ochrona środowiska ma sens o tyle, o ile pomaga nam samym żyć wygodnie i przyjemnie. Ekolodzy dbają oczywiście o to samo – by było im wygodnie i przyjemnie. Z krzyczenia w obronie „zwierzątek” i „roślinek” można wyciągnąć całkiem spore pieniądze, o czym wielokrotnie donosiła prasa i inne media. Kłopot w tym, że bazują oni na sztucznie podsycanym strachu przed zagładą życia na Ziemi. Jest to niewiarygodna pycha i arogancja, sądzić, że człowiek zdolny jest „zabić” naszą planetę. Prawda jest taka, że jest w stanie zabić siebie samego. Życie odrodziłoby się w takim przypadku, prędzej, czy później.
Dlatego jak najbardziej popieram ekologię – sprzątajmy po sobie, nie niszczmy roślin, nie zabijajmy zwierząt bez potrzeby i sensu. Jednak gdy potrzebna jest droga dla ludzi – budujmy ją! Zwierzęta i rośliny poradzą sobie. Każdy gatunek miał swój początek, rozkwit i będzie miał swój koniec. Wiem, że to samolubne, ale takie właśnie jest życie na Ziemi. Każdy myśli o sobie i wtedy jest o wszystkich pomyślane.
Dbajmy, żeby w lasach nie śmierdziało, żeby śmieci nie walały się wokół bezładnie, ale miejmy na uwadze, że prędzej planeta zniszczy nas, niż my planetę. A wspierając ekologów pamiętajmy, że wspieramy biznes, taki sam jak każdy inny. Histerią i przykuwaniem się do drzew ewolucji zatrzymać się nie da.
Co krok można się natknąć na ekologiczne lamentowanie, że tyle to a tyle gatunków zwierząt i roślin ginie bezpowrotnie każdego dnia. A ile nowych gatunków powstaje każdego dnia? Tego nikt nie mówi. A przecież biologia uczy nas, że gdzie ginie jakiś gatunek, tam jego funkcje przejmie zaraz inny. Natura nie znosi próżni. Wszelkie zatrucia środowiska są dla Ziemi tym, czym dla nas pryszcz na nosie. Ziemia ma czas, Ziemia się zdąży oczyścić.
Ochrona środowiska ma sens o tyle, o ile pomaga nam samym żyć wygodnie i przyjemnie. Ekolodzy dbają oczywiście o to samo – by było im wygodnie i przyjemnie. Z krzyczenia w obronie „zwierzątek” i „roślinek” można wyciągnąć całkiem spore pieniądze, o czym wielokrotnie donosiła prasa i inne media. Kłopot w tym, że bazują oni na sztucznie podsycanym strachu przed zagładą życia na Ziemi. Jest to niewiarygodna pycha i arogancja, sądzić, że człowiek zdolny jest „zabić” naszą planetę. Prawda jest taka, że jest w stanie zabić siebie samego. Życie odrodziłoby się w takim przypadku, prędzej, czy później.
Dlatego jak najbardziej popieram ekologię – sprzątajmy po sobie, nie niszczmy roślin, nie zabijajmy zwierząt bez potrzeby i sensu. Jednak gdy potrzebna jest droga dla ludzi – budujmy ją! Zwierzęta i rośliny poradzą sobie. Każdy gatunek miał swój początek, rozkwit i będzie miał swój koniec. Wiem, że to samolubne, ale takie właśnie jest życie na Ziemi. Każdy myśli o sobie i wtedy jest o wszystkich pomyślane.
Dbajmy, żeby w lasach nie śmierdziało, żeby śmieci nie walały się wokół bezładnie, ale miejmy na uwadze, że prędzej planeta zniszczy nas, niż my planetę. A wspierając ekologów pamiętajmy, że wspieramy biznes, taki sam jak każdy inny. Histerią i przykuwaniem się do drzew ewolucji zatrzymać się nie da.