Przejdź do głównej zawartości

Chartum wzięte, Gordon zabity!

Cywilizacja Zachodu, czyli oparta na chrześcijaństwie, mieni się jedyną sprawiedliwą, przewyższającą wszystkie inne cywilizacje, a samo chrześcijaństwo jest najlepszą religią. Innym zarzucamy barbarzyństwo. Ze zgrozą obserwowaliśmy radość w Iranie po ataku na WTC. Trzęsiemy z niedowierzaniem głowami, gdy w „krajach rozwijających się” (jak nazywamy gorszą, niechrześcijańską część świata) rozwiązuje się konflikty z użyciem radykalnych rozwiązań. Tu pełna zgoda – Deklaracja Praw Człowieka i inne konwencje zapewniające każdemu prawo do życia i pewien zakres swobód obywatelskich są potrzebne i należy je jak najbardziej stosować. Chodzi tylko o to by obowiązywały WSZYSTKICH.

Tymczasem niedawno okazało się, że są wyjątki. Co gorsza, stosowane jawnie i bez wstydu, ba, z dumą i entuzjazmem.

Gdy armia izraelska zamordowała szejka Yassina, media światowe jeszcze trochę się oburzały, ale już w przypadku zabójstwa Ben Ladena w całym „cywilizowanym świecie” zapanowała radość okazywana hałaśliwie na ulicach. Do tego tańca radości przyłączyli się – o zgrozo! – przywódcy największych krajów europejskich i USA. W tym miejscu przypomniał mi się fragment prozy Sienkiewicza, który opisywał zgrozę bohaterów swojej powieści, gdy ujrzeli taniec radości mieszkańców Chartumu, niosących zatkniętą na kij głowę europejskiego przywódcy oddziału okupującego miasto. Otóż my, Europejczycy, zachowujemy się obecnie tak samo

W jakim świetle stawia to władze USA, premierów, prezydentów i kanclerzy europejskich krajów, którzy do tej pory zarzucali islamowi barbarzyństwo i nieludzkie traktowanie wrogów i własnych obywateli? Może jest tak, że z terroryzmem należy walczyć takimi samymi metodami, ale to spowoduje nakręcenie spirali przemocy i zatrze resztki różnic między terrorystami a „sprawiedliwymi”.

Jeszcze jeden cytat przyszedł mi do głowy:

Wyciągnijmy więc morał w tej balladzie ukryty,
gdy nie grozi nam żadne rififi,
Że czasami najtrudniej jest rozpoznać bandytę,
gdy dokoła są sami szeryfi. 

Wojciech Młynarski – Ballada o Dzikim Zachodzie

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwa zupa czyli jak uniknąć razów męża

Kilkanaście lat temu ruszyła kampania społeczna przeciwko przemocy wobec kobiet. Sztandarem tej kampanii był plakat przedstawiający kobietę pobitą – z siniakami i zadrapaniami – opatrzony podpisem: „Bo zupa była za słona”. Zestawienie poruszające, wywołujące u każdego w miarę wrażliwego odbiorcy poczucie absurdu i sprzeciwu wobec takiego (czytaj: przedmiotowego i okrutnego) traktowania drugiego człowieka. Jaki skutek odniosła ta kampania? To pytanie do socjologów, jednak na pewno udało się zwrócić uwagę szerszego grona obywateli na to wstydliwe zagadnienie. Przedtem mówiono, że kobieta powinna dźwigać swój krzyż, że związek małżeński jest święty, a żona jest przeznaczona mężowi, który jest „panem domu”. Jeszcze głupsze w mojej skromnej opinii jest porzekadło, że mężczyzna jest głową domu, a kobieta ma być szyją (co rozumiem tak, że kobieta może co najwyżej sprytnie manipulować mężem i forsować swoje potrzeby/pomysły niepostrzeżenie, by mąż myślał, że to on decyduje), co od razu wykluc...

Czas na nowy afisz

Staram się nie pisać wprost o polityce, ale dziś to zrobię. Mówi się: zainteresuj się polityką, zanim polityka zainteresuje się tobą. No i przyszedł dla polskich wyborców czas, że polityka się nimi zainteresowała w takim stopniu, że polityką zainteresować się musieli. O prawdziwości tego twierdzenia niech świadczy frekwencja w wyborach – do tej pory niespecjalnie zajmujących – samorządowych. Nie sam wynik jest tu znamienny, a właśnie frekwencja.   Okazało się, że nie jest z nami tak źle, jak to mówili panowie naukowcy, analitycy, dziennikarze, publicyści i inni spece. Tak zwany przeciętny wyborca, niezależnie od poglądów, jest w stanie władzy wybaczyć wiele, jeśli władza niewybaczalne sprawy zrekompensuje. A przynajmniej jeśli wiarygodnie coś obieca, a potem dotrzyma (co rzadkie), a przynajmniej stworzy pozory dotrzymania. Jeśli jednak władza obiecuje nieudolnie, dotrzymuje rzadko, a zamiast pozorów prezentuje chucpę i arogancję, ludzi traktuje jak niezbyt rozgarnięte dzieci – no,...

Osnowa i wątek

Dwa układy nitek, z których powstaje tkanina. Nitki muszą być dobrej jakości, muszą też pasować do siebie i być umiejętnie zespolone. Jeśli któryś z tych warunków nie będzie spełniony, tkanina będzie słaba, niskiej jakości, albo po prostu nie do użytku. To dlatego tanie ubrania często po dwóch-trzech praniach nadają się tylko do wytarcia kurzu z półki, bo gdy je założymy, menel pod sklepem częstuje nas bułką. Terminy „wątek” i „osnowa” w przenośnym znaczeniu mogą również odnosić się do literatury, filmu i innych dziedzin twórczości artystycznej (i nie tylko). W kinie i literaturze jest to szczególnie ładna analogia – osnowa fabuły to tło, świat przedstawiony, realia epoki, scenografia; wątek to akcja, przeżycia, problemy i dylematy bohaterów. Aby stworzyć dzieło dobrej jakości należy zadbać o osnowę i wątki, a potem spleść je ze sobą solidnie, a lekko; mocno, lecz finezyjnie. Nie mam tu na myśli równowagi za wszelką cenę, ale właściwy dobór proporcji, w zależności od zamierzonego efek...