Od długiego już czasu chętnie oglądam dwa kanały telewizyjne: TVP Kultura i Kino Polska. Oba prezentują największe dokonania twórców kultury audiowizualnej w Polsce. Wszystko co w naszym kraju najlepsze można zobaczyć właśnie tam. Filmy, seriale, koncerty, reportaże, kabarety – oglądanie pereł polskiej rozrywki bardzo mnie relaksuje, nastraja optymistycznie i zapewnia miło spędzony czas popołudniami lub w weekendowy poranek.
Jedna sprawa nie daje mi spokoju i przypomina mi się czasami, gdy oglądam wymienione kanały: prawie wszystko, co jest tu nadawane, powstało przed 1989 rokiem! Ki diabeł? Przecież te kanały nie nazywają się „TVP Komuna” i „Kino Polska Ludowa”… Czyżby wszystko, co dobre, śmieszne lub warte wielokrotnego oglądania, wyprodukowano w PRL? Dlaczego naszych artystów wraz z „odzyskaniem przez kraj niepodległości” ogarnęła twórcza impotencja? Dlaczego teraz potrafią tylko odcinać kupony od dawnych sukcesów lub z marnym skutkiem próbować kontynuować/powielać dawne arcydzieła?
Czekając na przypływ weny współczesnym twórcom pozostaje mi przełączyć się od czasu do czasu na Kino Polska lub TVP Kultura żeby zobaczyć, jak powinien wyglądać dobrze zrobiony film/serial/program TV.
Jedna sprawa nie daje mi spokoju i przypomina mi się czasami, gdy oglądam wymienione kanały: prawie wszystko, co jest tu nadawane, powstało przed 1989 rokiem! Ki diabeł? Przecież te kanały nie nazywają się „TVP Komuna” i „Kino Polska Ludowa”… Czyżby wszystko, co dobre, śmieszne lub warte wielokrotnego oglądania, wyprodukowano w PRL? Dlaczego naszych artystów wraz z „odzyskaniem przez kraj niepodległości” ogarnęła twórcza impotencja? Dlaczego teraz potrafią tylko odcinać kupony od dawnych sukcesów lub z marnym skutkiem próbować kontynuować/powielać dawne arcydzieła?
Czekając na przypływ weny współczesnym twórcom pozostaje mi przełączyć się od czasu do czasu na Kino Polska lub TVP Kultura żeby zobaczyć, jak powinien wyglądać dobrze zrobiony film/serial/program TV.