Trafiłem na nagranie video ze stadionu piłkarskiego w Belgii. W przerwie meczu chłopak załatwił sobie publiczne oświadczyny. Konferansjer zaprosił jego i narzeczoną na środek boiska, po czym młodzian przez mikrofon wyznał swe uczucia, klęknął i poprosił o rękę. W czasie gdy mówił, dziewczyna robiła się coraz bardziej wściekła, a gdy padł na kolana odwróciła się i wybiegła.
Zastanawiam się, czy był to emocjonalny ekshibicjonista, czy człowiek, któremu namieszały w głowie hollywoodzkie komedie romantyczne. Jedno nie wyklucza drugiego, ale jeśli niedoszły narzeczony nie cierpi na zaburzenia psychiczne, to reprezentuje problem kolejnego już pokolenia epoki mediów elektronicznych. Ten problem, to zatracenie umiejętności porozumiewania się twarzą w twarz oraz inwencji w kontaktach międzyludzkich. Telewizja, a później internet, podają gotowe przepisy na udane życie: randkę, oświadczyny, rozwód, rozmowę kwalifikacyjną itp. Oczywiście, zawsze istniała etykieta, obowiązywał odpowiedni sposób zachowania się w różnych sytuacjach, jednak obecnie następuje przycięcie wszystkich sytuacji do jednego obowiązującego wzorca. Nawet nie chodzi o to, czy jest to „politycznie poprawne” albo czy „tak przystoi”; wszelkie odstępstwo od sztampy budzi autentyczną konsternację, by nie rzec panikę. Sztywne normy nie są bowiem formalne; one tkwią w umysłach, i to coraz większej liczby osób.
Sytuacja ze stadionu jest przykładem powyższych procesów. Ci młodzi nie potrafią szczerze rozmawiać i mimo bycia razem niewiele o sobie wiedzą. Liczą na zachowania znane z kina i sami tak próbują postępować. Ileż było scen z klękaniem wśród tłumu w najróżniejszych sceneriach, ileż płomiennych wyznań wykrzyczanych przez megafon. Zawsze wszyscy byli zachwyceni, a tu klops! Nie wszyscy są tacy sami, nie wszyscy lubią to samo. Zostało jeszcze paru „łodmieńców” którzy nie marzą o diamentach, białych sukniach, domku z ogródkiem, gromadce dzieci i psie modnej rasy. Może ci dziwacy w końcu wyginą, albo przejdą na właściwą stronę barykady, ale może nie i co wtedy?
PS Doszły do mnie opinie, że ten filmik jest zaaranżowany i tylko udaje rejestrację prawdziwego wydarzenia. Być może. W takim wypadku proszę o więcej takich fałszywek łamiących stereotypy i pokazujących ludzi różnych, nie tylko bohaterów komedii romantycznych.
Zastanawiam się, czy był to emocjonalny ekshibicjonista, czy człowiek, któremu namieszały w głowie hollywoodzkie komedie romantyczne. Jedno nie wyklucza drugiego, ale jeśli niedoszły narzeczony nie cierpi na zaburzenia psychiczne, to reprezentuje problem kolejnego już pokolenia epoki mediów elektronicznych. Ten problem, to zatracenie umiejętności porozumiewania się twarzą w twarz oraz inwencji w kontaktach międzyludzkich. Telewizja, a później internet, podają gotowe przepisy na udane życie: randkę, oświadczyny, rozwód, rozmowę kwalifikacyjną itp. Oczywiście, zawsze istniała etykieta, obowiązywał odpowiedni sposób zachowania się w różnych sytuacjach, jednak obecnie następuje przycięcie wszystkich sytuacji do jednego obowiązującego wzorca. Nawet nie chodzi o to, czy jest to „politycznie poprawne” albo czy „tak przystoi”; wszelkie odstępstwo od sztampy budzi autentyczną konsternację, by nie rzec panikę. Sztywne normy nie są bowiem formalne; one tkwią w umysłach, i to coraz większej liczby osób.
Sytuacja ze stadionu jest przykładem powyższych procesów. Ci młodzi nie potrafią szczerze rozmawiać i mimo bycia razem niewiele o sobie wiedzą. Liczą na zachowania znane z kina i sami tak próbują postępować. Ileż było scen z klękaniem wśród tłumu w najróżniejszych sceneriach, ileż płomiennych wyznań wykrzyczanych przez megafon. Zawsze wszyscy byli zachwyceni, a tu klops! Nie wszyscy są tacy sami, nie wszyscy lubią to samo. Zostało jeszcze paru „łodmieńców” którzy nie marzą o diamentach, białych sukniach, domku z ogródkiem, gromadce dzieci i psie modnej rasy. Może ci dziwacy w końcu wyginą, albo przejdą na właściwą stronę barykady, ale może nie i co wtedy?
PS Doszły do mnie opinie, że ten filmik jest zaaranżowany i tylko udaje rejestrację prawdziwego wydarzenia. Być może. W takim wypadku proszę o więcej takich fałszywek łamiących stereotypy i pokazujących ludzi różnych, nie tylko bohaterów komedii romantycznych.