Przejdź do głównej zawartości

Ola Kwaśniewska

Po zakończeniu drugiej kadencji jako Pierwsza Córka, Aleksandra Kwaśniewska, pokazała się całej Polsce. Wcześniej była zwykłą uczennicą i studentką. Koniec prezydentury Tatusia zbiegł się z końcem studiów Córeczki.

Ola Kwaśniewska skończyła psychologię. Jako dyplomowany psycholog wystąpiła w „Tańcu z Gwiazdami", gdzie na każdym kroku podkreślano, jaki jest jej zawód wyuczony. Chyba nawet nieźle jej szło tańczenie, bo po wszystkim dostała od TVN propozycję prowadzenia jakiegoś programu. Podobno radziła sobie średnio, do tego, korzystając z okazji, z płaczem broniła Tatusia przed atakami i insynuacjami, jakoby był alkoholikiem. Za to została pozbawiona funkcji prowadzącej, ale w mediach czasami się pokazuje. Ostatnio widziałem ją parę tygodni temu w programie „Mała Czarna", o którym już kiedyś wspominałem.

Właśnie ten ostatni program skłonił mnie do zastanowienia. Panna Prezydentówna jest tylko nieco młodsza ode mnie i reprezentuje pokolenie, któremu przyszło wchodzić w dorosłość w bardzo niekorzystnych warunkach. Wszystkie ważne, wygodne i intratne stanowiska zostały obsadzone ludźmi o 10-15 lat starszymi, którzy skorzystali na zmianie ustroju i urządzili się, często bez odpowiednich kwalifikacji (brak specjalistów pozwolił na sytuacje, gdy miejsce dla wykwalifikowanego specjalisty mógł - a nawet musiał - zająć człowiek po maturze i kursach przygotowawczych). Dla młodszych po pierwsze nie było za dużo miejsca na nasyconym przed 2000. rokiem rynku pracy, a po drugie kryteria dotyczące wykształcenia i doświadczenia zawodowego gwałtownie się podniosły. Często się zdarza, że podwładni są lepiej wykształceni od swoich zwierzchników, ale nie mają większych szans na rozwój i awans - szefowi daleko do emerytury i nie jest on zainteresowany tworzeniem sobie konkurencji.

Gdyby Panna Prezydentówna była zwykłą Olą Kwaśniewską, pewnie teraz byłaby asystentką gdzieś w dziale PR albo HR jakiejś firmy i po kilku latach pracy miała szansę na średnią krajową (oczywiście w Stolicy). Młody wiek, uroda i wykształcenie nie zmieniłyby wiele - ileż to osób przed trzydziestką, zdolnych, wykształconych i urodziwych pracuje poniżej swoich kwalifikacji?

W sytuacji obecnej, ze znanym nazwiskiem, Panna K. może liczyć na nieco więcej, ale nie za wiele. Pokażą ją czasem w telewizji, dadzą dorobić do pensji lub kieszonkowego (nie wiem, co ona robi poza występami w TV) i czasem wykorzystają, gdy będzie zapotrzebowanie na kogoś znanego (nieważne z czego, ważne że znanego).

Zastanawiam się co myśleć o „karierze" Aleksandry K. Czy nie jest to przypadkiem przykład kiepsko wykorzystanej ogromnej szansy (znane nazwisko i możliwości dla większości niedostępne) na osiągnięcie naprawdę mocnej pozycji? A może Ona i jej pokolenie są po prostu skazani na przeczekanie dominacji „starszych kolegów" i nawet znane nazwisko niewiele w tej sytuacji pomoże?

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwa zupa czyli jak uniknąć razów męża

Kilkanaście lat temu ruszyła kampania społeczna przeciwko przemocy wobec kobiet. Sztandarem tej kampanii był plakat przedstawiający kobietę pobitą – z siniakami i zadrapaniami – opatrzony podpisem: „Bo zupa była za słona”. Zestawienie poruszające, wywołujące u każdego w miarę wrażliwego odbiorcy poczucie absurdu i sprzeciwu wobec takiego (czytaj: przedmiotowego i okrutnego) traktowania drugiego człowieka. Jaki skutek odniosła ta kampania? To pytanie do socjologów, jednak na pewno udało się zwrócić uwagę szerszego grona obywateli na to wstydliwe zagadnienie. Przedtem mówiono, że kobieta powinna dźwigać swój krzyż, że związek małżeński jest święty, a żona jest przeznaczona mężowi, który jest „panem domu”. Jeszcze głupsze w mojej skromnej opinii jest porzekadło, że mężczyzna jest głową domu, a kobieta ma być szyją (co rozumiem tak, że kobieta może co najwyżej sprytnie manipulować mężem i forsować swoje potrzeby/pomysły niepostrzeżenie, by mąż myślał, że to on decyduje), co od razu wykluc...

Czas na nowy afisz

Staram się nie pisać wprost o polityce, ale dziś to zrobię. Mówi się: zainteresuj się polityką, zanim polityka zainteresuje się tobą. No i przyszedł dla polskich wyborców czas, że polityka się nimi zainteresowała w takim stopniu, że polityką zainteresować się musieli. O prawdziwości tego twierdzenia niech świadczy frekwencja w wyborach – do tej pory niespecjalnie zajmujących – samorządowych. Nie sam wynik jest tu znamienny, a właśnie frekwencja.   Okazało się, że nie jest z nami tak źle, jak to mówili panowie naukowcy, analitycy, dziennikarze, publicyści i inni spece. Tak zwany przeciętny wyborca, niezależnie od poglądów, jest w stanie władzy wybaczyć wiele, jeśli władza niewybaczalne sprawy zrekompensuje. A przynajmniej jeśli wiarygodnie coś obieca, a potem dotrzyma (co rzadkie), a przynajmniej stworzy pozory dotrzymania. Jeśli jednak władza obiecuje nieudolnie, dotrzymuje rzadko, a zamiast pozorów prezentuje chucpę i arogancję, ludzi traktuje jak niezbyt rozgarnięte dzieci – no,...

Osnowa i wątek

Dwa układy nitek, z których powstaje tkanina. Nitki muszą być dobrej jakości, muszą też pasować do siebie i być umiejętnie zespolone. Jeśli któryś z tych warunków nie będzie spełniony, tkanina będzie słaba, niskiej jakości, albo po prostu nie do użytku. To dlatego tanie ubrania często po dwóch-trzech praniach nadają się tylko do wytarcia kurzu z półki, bo gdy je założymy, menel pod sklepem częstuje nas bułką. Terminy „wątek” i „osnowa” w przenośnym znaczeniu mogą również odnosić się do literatury, filmu i innych dziedzin twórczości artystycznej (i nie tylko). W kinie i literaturze jest to szczególnie ładna analogia – osnowa fabuły to tło, świat przedstawiony, realia epoki, scenografia; wątek to akcja, przeżycia, problemy i dylematy bohaterów. Aby stworzyć dzieło dobrej jakości należy zadbać o osnowę i wątki, a potem spleść je ze sobą solidnie, a lekko; mocno, lecz finezyjnie. Nie mam tu na myśli równowagi za wszelką cenę, ale właściwy dobór proporcji, w zależności od zamierzonego efek...