W pamiętny sobotni poranek Pan Prezydent i kilkadziesiąt innych osób, głównie polityków, żołnierzy, duchownych i urzędników państwowych (w sumie 96 osób), z hukiem odeszło z tego świata, przenosząc się na tamten. Tu na Ziemi wybuchła ponadtygodniowa żałoba, okraszona obficie histerią, obłudą i brakiem umiaru. Nie będę komentował tych zdarzeń - wielu zdolniejszych i mądrzejszych zrobiło to przede mną. Mogę tylko przyłączyć się do wyrazów współczucia dla rodzin ofiar tej paskudnej katastrofy.
Przez cały ubiegły tydzień, chcąc nie chcąc, obejrzałem wiele wzruszających ceremonii i uroczystości pożegnalnych. Usłyszałem dużo pięknej muzyki, w tym Requiem Mozarta i fragment III Symfonii Beethovena, genialnie zagranych na żywo na mszy za duszę Wiceministra Kultury Tomasza Merty.
Najczęściej granym utworem był jednak Marsz Żałobny Fryderyka Chopina. Ani razu jednak nie słyszałem wykonania tego marsza z tekstem; ba, nie wiedziałem nawet, że istnieje tekst! A istnieje. Napisał go i wykonał na płycie Ostatnia posługa Maciej Zembaty.
Jeszcze jedna pieśń przypomniała mi się w trakcie żałoby. Wspaniały utwór o życiu i śmierci. Wesoły i smutny jednocześnie - zupełnie jak życie każdego z nas. Żałoba skończona, trzeba żyć dalej. Georges Brassens, Testament, przekład: Wojciech Młynarski.
Przez cały ubiegły tydzień, chcąc nie chcąc, obejrzałem wiele wzruszających ceremonii i uroczystości pożegnalnych. Usłyszałem dużo pięknej muzyki, w tym Requiem Mozarta i fragment III Symfonii Beethovena, genialnie zagranych na żywo na mszy za duszę Wiceministra Kultury Tomasza Merty.
Najczęściej granym utworem był jednak Marsz Żałobny Fryderyka Chopina. Ani razu jednak nie słyszałem wykonania tego marsza z tekstem; ba, nie wiedziałem nawet, że istnieje tekst! A istnieje. Napisał go i wykonał na płycie Ostatnia posługa Maciej Zembaty.
Jeszcze jedna pieśń przypomniała mi się w trakcie żałoby. Wspaniały utwór o życiu i śmierci. Wesoły i smutny jednocześnie - zupełnie jak życie każdego z nas. Żałoba skończona, trzeba żyć dalej. Georges Brassens, Testament, przekład: Wojciech Młynarski.