Przejdź do głównej zawartości

Rwanie narracji

Od kilku tygodni telewizja TVN Style nadaje program zatytułowany „66 niezapomnianych seriali". Nie będę tu opisywał samych seriali, ani ich doboru i omówienia, choć i o tym dałoby się parę zdań sklecić. Mnie jednak szczególnie zainteresowała formuła programu, która pokazuje w jaskrawy sposób to, co w innych audycjach możemy obserwować od kilku lat.

„66 seriali" nadawane jest w odcinkach; każdy odcinek przedstawia około 10 seriali. Prezentacja serialu polega na pokazaniu kilku losowo wybranych scen, przeplecionych jedno-, góra dwuzdaniowymi komentarzami komentatorów. Komentatorzy, to chyba grupa znajomych producenta programu - zupełnie nie wiadomo, dlaczego akurat ci ludzie prezentują i wydają opinie na temat najpopularniejszych seriali w historii polskiej telewizji. Ich kwalifikacje są takie, że część z tych seriali oglądali w telewizji - podobnie jak ja oraz większość obytych kulturalnie osób. Jednym z nielicznych wyjątków jest p. Łepkowska, która zna się trochę na robieniu seriali. Ta niezrównana scenarzystka wyrzuca z siebie jadowite opinie o serialach, a pochlebnie wyraża się tylko o produkcjach, w których sama brała udział.

Widz oglądający „66 niezapomnianych seriali" nie dowie się o serialach niczego konkretnego, a jeśli nawet, to zupełnie przypadkowo. Zamiast krótkiej, zwięzłej informacji, dostajemy czołówkę, kilka scen z serialu i pocięte przez montażystę komentarze w rodzaju: „Ten serial zawsze mi się podobał", „Oglądałam to, jak byłam mała", „Na podwórku wszyscy o tym rozmawiali z wypiekami na twarzach", „Najbardziej podobała mi się scena, w której bohater...". Osoby wygłaszające podobne komentarze, mają przy tym miny wybitnych kulturoznawców i najwyraźniej są przekonane, że sypią bon motami i odkrywczymi uwagami na te niezgłębione i trudne tematy.

Pal sześć tych nadętych, narcystycznych ignorantów. Najgorsze w tym wszystkim jest co innego. Choćby te uwagi rzeczywiście były błyskotliwe i odkrywcze, to forma teledysku i porwana narracja sprawia, że w minutę po obejrzeniu programu nie wiadomo, o czym opowiadał, co realizatorzy chcieli za jego pomocą przekazać. Ładne, szybko zmieniające się obrazki, mające na celu zająć czymś rozmiękczony mózg między dwoma lub trzema blokami reklam, przy okazji reklamują nowych celebrytów. Istne perpetuum mobile! Tylko po co mnie w to wciągają?

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwa zupa czyli jak uniknąć razów męża

Kilkanaście lat temu ruszyła kampania społeczna przeciwko przemocy wobec kobiet. Sztandarem tej kampanii był plakat przedstawiający kobietę pobitą – z siniakami i zadrapaniami – opatrzony podpisem: „Bo zupa była za słona”. Zestawienie poruszające, wywołujące u każdego w miarę wrażliwego odbiorcy poczucie absurdu i sprzeciwu wobec takiego (czytaj: przedmiotowego i okrutnego) traktowania drugiego człowieka. Jaki skutek odniosła ta kampania? To pytanie do socjologów, jednak na pewno udało się zwrócić uwagę szerszego grona obywateli na to wstydliwe zagadnienie. Przedtem mówiono, że kobieta powinna dźwigać swój krzyż, że związek małżeński jest święty, a żona jest przeznaczona mężowi, który jest „panem domu”. Jeszcze głupsze w mojej skromnej opinii jest porzekadło, że mężczyzna jest głową domu, a kobieta ma być szyją (co rozumiem tak, że kobieta może co najwyżej sprytnie manipulować mężem i forsować swoje potrzeby/pomysły niepostrzeżenie, by mąż myślał, że to on decyduje), co od razu wykluc...

Czas na nowy afisz

Staram się nie pisać wprost o polityce, ale dziś to zrobię. Mówi się: zainteresuj się polityką, zanim polityka zainteresuje się tobą. No i przyszedł dla polskich wyborców czas, że polityka się nimi zainteresowała w takim stopniu, że polityką zainteresować się musieli. O prawdziwości tego twierdzenia niech świadczy frekwencja w wyborach – do tej pory niespecjalnie zajmujących – samorządowych. Nie sam wynik jest tu znamienny, a właśnie frekwencja.   Okazało się, że nie jest z nami tak źle, jak to mówili panowie naukowcy, analitycy, dziennikarze, publicyści i inni spece. Tak zwany przeciętny wyborca, niezależnie od poglądów, jest w stanie władzy wybaczyć wiele, jeśli władza niewybaczalne sprawy zrekompensuje. A przynajmniej jeśli wiarygodnie coś obieca, a potem dotrzyma (co rzadkie), a przynajmniej stworzy pozory dotrzymania. Jeśli jednak władza obiecuje nieudolnie, dotrzymuje rzadko, a zamiast pozorów prezentuje chucpę i arogancję, ludzi traktuje jak niezbyt rozgarnięte dzieci – no,...

Osnowa i wątek

Dwa układy nitek, z których powstaje tkanina. Nitki muszą być dobrej jakości, muszą też pasować do siebie i być umiejętnie zespolone. Jeśli któryś z tych warunków nie będzie spełniony, tkanina będzie słaba, niskiej jakości, albo po prostu nie do użytku. To dlatego tanie ubrania często po dwóch-trzech praniach nadają się tylko do wytarcia kurzu z półki, bo gdy je założymy, menel pod sklepem częstuje nas bułką. Terminy „wątek” i „osnowa” w przenośnym znaczeniu mogą również odnosić się do literatury, filmu i innych dziedzin twórczości artystycznej (i nie tylko). W kinie i literaturze jest to szczególnie ładna analogia – osnowa fabuły to tło, świat przedstawiony, realia epoki, scenografia; wątek to akcja, przeżycia, problemy i dylematy bohaterów. Aby stworzyć dzieło dobrej jakości należy zadbać o osnowę i wątki, a potem spleść je ze sobą solidnie, a lekko; mocno, lecz finezyjnie. Nie mam tu na myśli równowagi za wszelką cenę, ale właściwy dobór proporcji, w zależności od zamierzonego efek...