Przejdź do głównej zawartości

Wałęsa – tak, ale bez wypaczeń

Po ostatnich rewelacjach na temat Lecha Wałęsy dopadły mnie przemyślenia. Zacząłem się zastanawiać, kto to właściwie jest ten Wałęsa, co on takiego zrobił i dlaczego teraz tak się na niego napada? Nie czytałem żadnej biografii Wałęsy, ani tej napisanej przez Cenckiewicza i Gontarczyka, ani tej autorstwa Jarosława Kurskiego, ani tym bardziej ostatniej rewelacji niejakiego Zyzaka. Jednak znając trochę historię najnowszą, mam mniej więcej wyrobiony pogląd na osobę „Pana Prezydęta".
 

Po pierwsze - rewolucja. Chwała mu za to, że miał odwagę stanąć na czele protestujących, stać się twarzą „Solidarności" i wziąć na siebie ryzyko konsekwencji po ewentualnej porażce, która wcale nie była wykluczona. Może był niesamowicie odważny, a może nieświadomy powagi sytuacji (ja przypuszczam, że i jedno, i drugie).

Po drugie - prezydentura. Kadencja pełna gaf i potknięć potwierdziła tezę, że dobry rewolucjonista nie sprawdza się z zasady za sterami państwa. Wałęsa cierpiał na manię wielkości, kompromitował siebie i urząd na każdym kroku, aż wyborcy w 1995 roku powiedzieli: „dość!" (sam wybór Wałęsy był wyborem przeciwko Stanowi Tymińskiemu, który niespodziewanie przeszedł do drugiej tury).

Po przegranych wyborach Wałęsa stracił poparcie, balansując odtąd w sondażach na granicy błędu statystycznego. Wydawało się, że od tej pory będzie wiódł spokojne życie politycznego emeryta, jeździł na odczyty, wykłady, rocznice i uroczyste upamiętnienia, a także organizował co roku wielkie przyjęcie imieninowe w swojej willi w Gdańsku.

Jednak spokojny żywot zakłóciła Lechowi Wałęsie IV Rzeczpospolita. Agnieszka Wołk-Łaniewska napisała kiedyś, że były prezydent powinien codziennie stawiać wódkę braciom Kaczyńskim i IPN-owi za wyciągnięcie go z politycznego zapomnienia. IPN zaatakował, co wywołało falę protestów oraz wybuch poparcia i uwielbienia dla Wielkiego Elektryka. Ataki świadczą jak najgorzej o ludziach, którzy je prowokują - widać ile nienawiść, głupota i władza mogą uczynić złego. Nie najlepiej też wygląda wynoszenie Wałęsy na piedestały przez tych, którzy jeszcze całkiem niedawno nie zwracali na naszego pokojowego noblistę większej uwagi, traktując go (zgodnie z ówczesnym stanem faktycznym) jak politycznego trupa.

Ernesto „Che" Guevara okazał się kiepskim ministrem i mimo próśb samego Fidela Castro porzucił politykę i wrócił do rewolucyjnego rzemiosła. Życząc Panu Wałęsie stu lat, wyrażam ubolewanie, że nie postąpił jak „Che" i nie pozostał legendą. Lata prezydentury i późniejsze pokazały bowiem, że człowiek nie dorósł do swojej legendy, a niektórymi posunięciami sprawił, że wyrosła u jego boku grupka ludzi, którzy z zemsty i nienawiści gotowi są utopić go choćby w kropielnicy.

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwa zupa czyli jak uniknąć razów męża

Kilkanaście lat temu ruszyła kampania społeczna przeciwko przemocy wobec kobiet. Sztandarem tej kampanii był plakat przedstawiający kobietę pobitą – z siniakami i zadrapaniami – opatrzony podpisem: „Bo zupa była za słona”. Zestawienie poruszające, wywołujące u każdego w miarę wrażliwego odbiorcy poczucie absurdu i sprzeciwu wobec takiego (czytaj: przedmiotowego i okrutnego) traktowania drugiego człowieka. Jaki skutek odniosła ta kampania? To pytanie do socjologów, jednak na pewno udało się zwrócić uwagę szerszego grona obywateli na to wstydliwe zagadnienie. Przedtem mówiono, że kobieta powinna dźwigać swój krzyż, że związek małżeński jest święty, a żona jest przeznaczona mężowi, który jest „panem domu”. Jeszcze głupsze w mojej skromnej opinii jest porzekadło, że mężczyzna jest głową domu, a kobieta ma być szyją (co rozumiem tak, że kobieta może co najwyżej sprytnie manipulować mężem i forsować swoje potrzeby/pomysły niepostrzeżenie, by mąż myślał, że to on decyduje), co od razu wykluc...

Czas na nowy afisz

Staram się nie pisać wprost o polityce, ale dziś to zrobię. Mówi się: zainteresuj się polityką, zanim polityka zainteresuje się tobą. No i przyszedł dla polskich wyborców czas, że polityka się nimi zainteresowała w takim stopniu, że polityką zainteresować się musieli. O prawdziwości tego twierdzenia niech świadczy frekwencja w wyborach – do tej pory niespecjalnie zajmujących – samorządowych. Nie sam wynik jest tu znamienny, a właśnie frekwencja.   Okazało się, że nie jest z nami tak źle, jak to mówili panowie naukowcy, analitycy, dziennikarze, publicyści i inni spece. Tak zwany przeciętny wyborca, niezależnie od poglądów, jest w stanie władzy wybaczyć wiele, jeśli władza niewybaczalne sprawy zrekompensuje. A przynajmniej jeśli wiarygodnie coś obieca, a potem dotrzyma (co rzadkie), a przynajmniej stworzy pozory dotrzymania. Jeśli jednak władza obiecuje nieudolnie, dotrzymuje rzadko, a zamiast pozorów prezentuje chucpę i arogancję, ludzi traktuje jak niezbyt rozgarnięte dzieci – no,...

Osnowa i wątek

Dwa układy nitek, z których powstaje tkanina. Nitki muszą być dobrej jakości, muszą też pasować do siebie i być umiejętnie zespolone. Jeśli któryś z tych warunków nie będzie spełniony, tkanina będzie słaba, niskiej jakości, albo po prostu nie do użytku. To dlatego tanie ubrania często po dwóch-trzech praniach nadają się tylko do wytarcia kurzu z półki, bo gdy je założymy, menel pod sklepem częstuje nas bułką. Terminy „wątek” i „osnowa” w przenośnym znaczeniu mogą również odnosić się do literatury, filmu i innych dziedzin twórczości artystycznej (i nie tylko). W kinie i literaturze jest to szczególnie ładna analogia – osnowa fabuły to tło, świat przedstawiony, realia epoki, scenografia; wątek to akcja, przeżycia, problemy i dylematy bohaterów. Aby stworzyć dzieło dobrej jakości należy zadbać o osnowę i wątki, a potem spleść je ze sobą solidnie, a lekko; mocno, lecz finezyjnie. Nie mam tu na myśli równowagi za wszelką cenę, ale właściwy dobór proporcji, w zależności od zamierzonego efek...