Znowu idąc na film, nic o nim nie wiedziałem. To się już zaczyna stawać regułą. Z trajlerów wywnioskowałem, że nie warto. Jednak okazja czyni złodzieja - był wolny bilet na seans, więc poszedłem (wielkie dzięki dla Ś.). Okazało się że moje wnioski powinienem sobie był w buty włożyć. Film mogę polecić z czystym sumieniem i zagłosować na niego wszystkimi czterema kopytami w każdym plebiscycie.
Zaczyna się niewinnie i sztampowo. Zastanawiałem się, czy przypadkiem za chwilę główni bohaterowie nie zaczną mordować się nawzajem (wszystko przez Quentina...); na szczęście nie zaczęli. Zostałem zaskoczony bardzo mile, bo zamiast płytkiego romansidła albo zakamuflowanego horroru, zobaczyłem dobry film obyczajowy.
Dopiero później dowiedziałem się, że film nakręcił i scenariusz napisał Woody Allen. Niewielu jest amerykańskich twórców filmowych, potrafiących zrobić dobry film. Jeszcze mniej jest takich, którzy z banalnej historyjki robią wspaniałe studium charakterów i osobowości, jak to pięknie zrobił Allen. Potrafi on umiejętnie i z wielkim wyczuciem odmalować nas, zwykłych ludzi w jedynie z pozoru krzywym zwierciadle. Reżyser mówi do nas za pomocą swoich postaci: „Popatrzcie, czy jesteście w Hiszpanii, Stanach, Chinach, czy Polsce, tak samo macie problemy ze sobą, tak samo czujecie strach i niepewność przed tym, co czeka was w przyszłości. Każdy z was jest - choćby tylko w małym stopniu - równie rąbnięty, jak moi bohaterowie i nie ma w tym nic złego, tak po prostu jest".
Rozrywka i zaduma w jednym. Niewielu reżyserów jeszcze to potrafi.
Jutro premiera. Polecam.
Zaczyna się niewinnie i sztampowo. Zastanawiałem się, czy przypadkiem za chwilę główni bohaterowie nie zaczną mordować się nawzajem (wszystko przez Quentina...); na szczęście nie zaczęli. Zostałem zaskoczony bardzo mile, bo zamiast płytkiego romansidła albo zakamuflowanego horroru, zobaczyłem dobry film obyczajowy.
Dopiero później dowiedziałem się, że film nakręcił i scenariusz napisał Woody Allen. Niewielu jest amerykańskich twórców filmowych, potrafiących zrobić dobry film. Jeszcze mniej jest takich, którzy z banalnej historyjki robią wspaniałe studium charakterów i osobowości, jak to pięknie zrobił Allen. Potrafi on umiejętnie i z wielkim wyczuciem odmalować nas, zwykłych ludzi w jedynie z pozoru krzywym zwierciadle. Reżyser mówi do nas za pomocą swoich postaci: „Popatrzcie, czy jesteście w Hiszpanii, Stanach, Chinach, czy Polsce, tak samo macie problemy ze sobą, tak samo czujecie strach i niepewność przed tym, co czeka was w przyszłości. Każdy z was jest - choćby tylko w małym stopniu - równie rąbnięty, jak moi bohaterowie i nie ma w tym nic złego, tak po prostu jest".
Rozrywka i zaduma w jednym. Niewielu reżyserów jeszcze to potrafi.
Jutro premiera. Polecam.